The Gothic Life: New Beginning

Ty tworzysz historiê ¶wiata Gothic...


#1 2014-03-07 14:32:03

Quietus

Szkodnik

Zarejestrowany: 2014-03-01
Posty: 25
Punktów :   

Gêstwina w g³êbi lasu

Przez inne zajêcia rozumia³am oczywi¶cie wyprawê do lasu. Nie, niekoniecznie polowanie – choæ ewentualnej okazji nie zamierza³am zmarnowaæ. Bardziej my¶la³am o tym, by wybraæ siê w górê, w stronê latarni morskiej i klifu. Mo¿e wpad³abym tam na jaki¶ pomys³ zwi±zany z piratami. Po drodze zamierza³am zahaczyæ w g³êbszy las – podejrzewa³am, ¿e mogê tam znale¼æ ¶lady bytowania jaszczurów. Na razie jednak czeka³ mnie g³ównie spacer – na obrze¿ach lasu raczej nie mo¿na trafiæ na nic szczególnie niebezpiecznego. Niemniej jednak za³o¿y³am ciêciwê na ³uk i naszykowa³am strza³y. W woln± rêkê z³apa³am jab³ko i wolno ruszy³am w gêstwinê.


Mówi±, ¿e na pochy³e drzewo i Salomon nie naleje. Ale rude, w ca³ej swojej przewrotno¶ci, i owszem.

Offline

 

#2 2014-03-07 19:10:00

Mistrz Gry III

Gregor

Zarejestrowany: 2014-03-02
Posty: 45
Punktów :   

Re: Gêstwina w g³êbi lasu

Lasy Khorinis nie s± bezpiecznym miejscem, szczególnie o tej porze. Zbli¿a siê bowiem zmrok. Zbaczaj±c z traktu, wstêpujesz na przesi±kniêt± wczorajsz± ulew± ¶ció³kê le¶n±, wnet odczuwasz, jak twoje buty b±d¼ co b±d¼ grzêzn± w b³otnistej glebie. Gêstwina o tej porze potrafi byæ ¶miertelnie niebezpieczna, jednak ¿adne odg³osy dochodz±ce z okolicy nie wskazuj± zagro¿enia. Po d³u¿szej wêdrówce, zaczê³o siê ¶ciemniaæ. Z³y znak, bior±c pod uwagê, i¿ bestie buszuj± g³ównie noc±. Pomijaj±c fakt, i¿ korony drzew szeleszcz± pod naporem wiatru, odnosisz wra¿enie ¿e nie jest to jedyny szelest w okolicy. I bynajmniej nie chodzi tu o odg³osy ¶ció³ki le¶nej, strzelaj±cej pod naporem twych stop.


"Dwie rzeczy daj± duszy najwiêksz± si³ê: wierno¶æ prawdzie i wiara w siebie"

Offline

 

#3 2014-03-07 20:04:28

Quietus

Szkodnik

Zarejestrowany: 2014-03-01
Posty: 25
Punktów :   

Re: Gêstwina w g³êbi lasu

Zdziwi³am siê, ¿e ju¿ zmierzcha – wszak¿e do sklepu Bospera wybra³am siê z samego rana, by zostawiæ sobie resztê dnia na ³owy i skórowanie upolowanej zwierzyny. Musia³am straciæ poczucie czasu podczas pobytu w ku¼ni i gospodzie. Szkoda, i¿ nie spojrza³am na wysoko¶æ s³oñca nad horyzontem nim wyruszy³am – nie musia³abym teraz przemierzaæ w ciemno¶ciach tej gêstwiny. Pocieszy³am siê my¶l±, ¿e raczej nie zawêdrowa³am do¶æ g³êboko, by napotkaæ cieniostwora, a z jaszczurem b±d¼ zêbaczem powinnam sobie poradziæ. Oczywi¶cie, o ile zauwa¿ê je pierwsza i bêdzie jeszcze do¶æ jasno. Zaczê³am ostro¿niej stawiaæ kroki i ciszej st±paæ, by pozostaæ w ukryciu. Przez chwilê zastanawia³am siê, czy skorzystaæ ze swoich umiejêtno¶ci i wspi±æ siê na jakie¶ drzewo, by tam przeczekaæ noc, ostatecznie jednak pozostawi³am to rozwi±zanie na wypadek, gdybym nie mia³a innych mo¿liwo¶ci. Odrzuci³am te¿ pomys³ powrotu do Khorinis – zaplanowa³am, ¿e dotrê do latarni i zamierza³am osi±gn±æ cel. Kiedy zaczê³o siê ¶ciemniaæ, a odg³osy sta³y siê bardziej z³owieszcze, na wszelki wypadek wyci±gnê³am jedn± ze strza³ i, gotowa na ewentualn± reakcje, przystanê³am, nas³uchuj±c.


Mówi±, ¿e na pochy³e drzewo i Salomon nie naleje. Ale rude, w ca³ej swojej przewrotno¶ci, i owszem.

Offline

 

#4 2014-03-07 20:48:43

Mistrz Gry III

Gregor

Zarejestrowany: 2014-03-02
Posty: 45
Punktów :   

Re: Gêstwina w g³êbi lasu

Szelesty nasilaj± siê. Teraz, gdy przystanê³a¶ w miejscu, nie masz w±tpliwo¶ci co do tego, i¿ nie jeste¶ sama. W promieniu kilkunastu stóp, co¶ z pewno¶ci± kr±¿y wko³o ciebie. Poczu³a¶ jak po twym ciele rozp³ywa siê adrenalina, têtno skacze, a skóra poci siê. Zapewne wiele osób by³oby w tej sytuacji ogarniête strachem, lecz nie Ty. Pomimo, i¿ odczuwasz strach, panujesz nad nim, nie pozwalaj±c mu sob± zaw³adn±æ. To po¿±dana cecha, która z pewno¶ci± przynosi wiêcej korzy¶ci, ani¿eli instynkt ucieczki. Z chwil±, ha³asy nag³a¶niaj± siê. Nagle uda³o ci siê namierzyæ ¼ród³o ha³asu. Ju¿ mia³a¶ nacelowaæ ³ukiem, gdy nagle z krzaku doszed³ ciê g³os starego, zmêczonego cz³owieka.
- Nie strzelaj, proszê! - odrzek³ ów mê¿czyzna. Gdy siê przyjrza³a¶, dostrzeg³a¶ u niego d³ug±, i niezadban± rud± brodê.


"Dwie rzeczy daj± duszy najwiêksz± si³ê: wierno¶æ prawdzie i wiara w siebie"

Offline

 

#5 2014-03-08 08:22:12

Quietus

Szkodnik

Zarejestrowany: 2014-03-01
Posty: 25
Punktów :   

Re: Gêstwina w g³êbi lasu

Spotkaæ cz³owieka w lesie o tej porze – to bardzo nietypowe i do¶æ niepokoj±ce. Z ca³± pewno¶ci± nie zamierza³am ufaæ tej osobie. Próbowa³ przyjrzeæ siê dok³adniej, mo¿e po stroju bêdê mog³a oceniæ, czym siê zajmuje. – Kim jeste¶? Co tu robisz o tej godzinie? - Spyta³am cicho, tak by us³ysza³ mnie mê¿czyzna, nie za¶ dzikie bestie. Ca³y czas trzyma³am ³uk w pogotowiu, nas³uchiwa³am te¿, czy nikt inny nie zbli¿a siê z innej strony – byæ mo¿e starszy cz³ek mia³ tylko odwróciæ moj± uwagê, a od ty³u zachodzili mnie jego towarzysze. Przezorny i ostro¿ny - nieodzowne cechy ka¿dego z³odzieja.


Mówi±, ¿e na pochy³e drzewo i Salomon nie naleje. Ale rude, w ca³ej swojej przewrotno¶ci, i owszem.

Offline

 

#6 2014-03-09 14:36:11

Mistrz Gry III

Gregor

Zarejestrowany: 2014-03-02
Posty: 45
Punktów :   

Re: Gêstwina w g³êbi lasu

- Echem... Ja tu mieszkam. Jestem skromnym mieszkañcem tych okolic. To jest mój dom - rzek³ starzec, wskazuj±c palcem na niewielk±, zaro¶niêt± mchem jaskinie skaln±. Gdy wyszed³ z krzaków, dostrzeg³a¶, i¿ jest on bardzo niski, patrzysz na niego z góry. Jest on ubrany w ³achy, brudne od b³ota oraz przepocone. Od starca epatuje nieprzyjemny zapach, zapewne wiele dni spêdzi³ bez k±pieli - Tam jestem bezpieczny od bestii le¶nych. Chod¼my tam. Tu siê robi gro¼nie. Tej nocy ksiê¿yc wzejdzie w pe³ni. To przyci±ga liczne bestie...


"Dwie rzeczy daj± duszy najwiêksz± si³ê: wierno¶æ prawdzie i wiara w siebie"

Offline

 

#7 2014-03-09 16:44:24

Quietus

Szkodnik

Zarejestrowany: 2014-03-01
Posty: 25
Punktów :   

Re: Gêstwina w g³êbi lasu

Mieszkaniec tych okolic? Tej mo¿liwo¶ci nie wziê³am pod uwagê – nigdy nie s³ysza³am, by kto¶ ¿y³ w tej czê¶ci lasu. Mê¿czyzna musia³ d³ugo nie mieæ kontaktu z cywilizacj± lub te¿ zakaza³ o sobie wspominaæ. W innym wypadku plotki dawno by siê ju¿ roznios³y – oczywi¶cie przede wszystkim w¶ród my¶liwych, bowiem g³ównie oni zapuszczali siê w te rejony. Tak czy inaczej – odpowied¼ starca, choæ zaskakuj±ca, mia³a kilka mocnych stron, wiêc zdecydowa³am siê trochê rozlu¼niæ. Daleko mi by³o jednak do zaufania – nawet je¶li faktycznie mieszka³ w tym miejscu, wcale nie musia³ mieæ dobrych zamiarów. Dlatego, choæ przewiesi³am ³uk przez ramieniu, poprawi³am nó¿ przy pasie. - Dobrze, prowad¼ wiêc. – Postanowi³am skorzystaæ z zaproszenia i zawitaæ do jego „domu” przynajmniej na chwilê. Mê¿czyzna móg³ du¿o wiedzieæ, na przyk³ad, czy podró¿ w okolice latarni jest bezpieczna. Chcia³am te¿ spytaæ o jego historiê – mo¿e ¿y³ tutaj od czasów przejêcia Khorinis przez orków. Nie traci³am czujno¶ci; planowa³am zapamiêtaæ drogê, gdyby jaskinia okaza³a siê skomplikowana, i wypatrywaæ ewentualnego podstêpu lub pu³apki.


Mówi±, ¿e na pochy³e drzewo i Salomon nie naleje. Ale rude, w ca³ej swojej przewrotno¶ci, i owszem.

Offline

 

#8 2014-03-09 18:10:49

Mistrz Gry III

Gregor

Zarejestrowany: 2014-03-02
Posty: 45
Punktów :   

Re: Gêstwina w g³êbi lasu

Mê¿czyzna prowadz±c ciê ¶cie¿k± przez las, co chwilê wspomina³ i¿ ,,Ju¿ niedaleko", w rzeczywisto¶ci bowiem, doj¶cie do jaskini okaza³o siê byæ d³u¿sze, i bardziej skomplikowane, ni¿ ci siê to wcze¶niej wyda³o. Gdy dotar³a¶ na koniec le¶nej dró¿ki, pomiêdzy Tob±, a jaskini± znajdowa³a siê niska pó³ka skalna, ogradzaj±ca dom pustelnika od krwio¿erczych stworzeñ. Starzec id±c przed tob±, podszed³ do pó³ki, po czym z zaskakuj±c± jak na jego wiek sprawno¶ci± wdrapa³ siê na górê. Bêd±c na szczycie przyklêkn±³, po czym wystawiaj±c d³oñ w twym kierunku przyklêkn±³, oferuj±c ci sw± pomoc w wej¶ciu na górê. Jaskinia okaza³a siê byæ niewielkim, i zdecydowanie ma³o przytulnym miejscem. Jedynym ¼ród³em ¶wiat³a w ¶rodku jest niewielkie ognisko, nad którym starzec piek³ udo jakiego¶ zwierzêcia. Pod ¶cian± le¿y sterta starych szmat, na których prawdopodobnie ¶pi, obok natomiast znajdujê siê sterta starych rupieci, wszelakiego zastosowania. Po chili, wzi±³ do rêki nó¿, nastêpnie starannie kroj±c zdjête z ro¿na miêso. - Poczêstuj siê. Dobre, z kretoszczura - rzek³, podaj±c ci miêso do rêki.


"Dwie rzeczy daj± duszy najwiêksz± si³ê: wierno¶æ prawdzie i wiara w siebie"

Offline

 

#9 2014-03-09 19:16:12

Quietus

Szkodnik

Zarejestrowany: 2014-03-01
Posty: 25
Punktów :   

Re: Gêstwina w g³êbi lasu

Przyjê³am pomoc w wej¶ciu na pó³kê skaln±, choæ by³a mi ona zupe³nie niepotrzebna – mia³am spor± wprawê w wspinaniu siê. Odrzucanie wyrazów dobrej woli z ca³± pewno¶ci± nie pomog³oby mi w zdobyciu jakichkolwiek informacji – dla dobra sprawy czasem trzeba pozwoliæ sobie i innym na zbêdne gesty. Po wej¶ciu do jaskini stwierdzi³am, ¿e raczej nie ma siê czego obawiaæ. Mimo ¿e gdzieniegdzie zagracone, miejsce nie zawiera³o niczego niebezpiecznego. Jedyn± zagadk± pozostawa³ starzec. Dlatego, gdy zaoferowa³ mi miêso, wziê³am je, ale nie zjad³am od razu – Tam sk±d pochodzê gospodarz pierwszy kosztuje jad³a, by udowodniæ, ¿e nie jest zatrute – By³o to oczywiste k³amstwo, nie wiedzia³am nawet, czy gdziekolwiek istnia³ taki zwyczaj. Niemniej jednak, nie zamierza³am ryzykowaæ – ponownie odzywa³a siê, siedz±ca we mnie od czasu przybycia do Khorinis, nieufno¶æ. I okazywanie dobrej woli nie mia³o tu nic do rzeczy - tylko naiwniak nie mia³by w±tpliwo¶ci. Dopiero gdy mê¿czyzna spróbuje swojej porcji, mia³am zamiar siê prze³amaæ. W miêdzyczasie spyta³am – Czemu mieszkasz w tej jaskini? Miasto jest przecie¿ niedaleko st±d...


Mówi±, ¿e na pochy³e drzewo i Salomon nie naleje. Ale rude, w ca³ej swojej przewrotno¶ci, i owszem.

Offline

 

#10 2014-03-10 17:40:25

Mistrz Gry III

Gregor

Zarejestrowany: 2014-03-02
Posty: 45
Punktów :   

Re: Gêstwina w g³êbi lasu

- Ale¿, oczywi¶cie, tak, tak, tak, ju¿ próbujê - rzek³ staruszek, bez ¿adnych oporów wcinaj±c spory kawa³ek miêsa - Mhm, znakomicie wypieczone... Ale o tej porze roku nie rosn± pewne zio³a, które nadaj± mu wyj±tkowy aromat, tak, tak!- wypowiedzi staruszka stawa³y siê coraz dziwniejsze. Po chwili, wyczu³a¶ w jaskini dziwny zapach, od którego lekko zakrêci³o ci siê w g³owie. Widocznie, w tej jaskini jest co¶ wiêcej, ani¿eli wcze¶niej my¶la³a¶. Dziwne jest równie¿ zachowanie starca, który lekko majaczy, powtarzaj±c w kó³ko te same, proste i niepotrzebne czynno¶ci. - Czemu¿ to nie jesz? Dobre, dobre, rano upolowa³em. Znaczy siê, z³apali¶my. We wnyki. Ja, oraz Ken. Jedz, jedz. Tak, jedz... - powtarza³ rudy starzec, drapi±c siê po g³owie. - Czujesz ten zapach? To... mój wywar. Z tego, no... Aaaa! Muszê zdj±æ go z ognia! Tak, z ognia! - dokoñczy³, po czym popêdzi³ w kierunku wnêtrza jaskini, znikaj±c za rogiem - Nosz kurwa tego, yyy... Na Beliara! Zbyt d³ugo... Zbyt d³ugo na ogniu... Tak, tak, nie... - dochodzi³o w twoim kierunku echo pustelnika, który ze spuszczon± g³ow± wróci³ w twym kierunku, padaj±c na kolana - Tyle pracy... Tyle zbierania... Na marne. Sk±d ja drugi raz zdobêdê tak± paczkê? - zapyta³, nie oczekuj±c od Ciebie odpowiedzi - Tak, pyta³a¶ o co¶? Tak, tak... Wynios³em siê z miasta. Mieszkañcy nie byli w stanie tolerowaæ ani mnie, ani... Tego. - rzek³, wskazuj±c palcem w kierunku z którego przyszed³, po czym znów zacz±³ po cichu majaczyæ.


"Dwie rzeczy daj± duszy najwiêksz± si³ê: wierno¶æ prawdzie i wiara w siebie"

Offline

 

#11 2014-03-10 19:59:14

Quietus

Szkodnik

Zarejestrowany: 2014-03-01
Posty: 25
Punktów :   

Re: Gêstwina w g³êbi lasu

Wywar, taa? Pewnie jeszcze zio³owy, leczniczy. I do tego wed³ug babcinego przepisu...
Splunê³am ukradkiem, by pozbyæ siê z ust posmaku, który przywêdrowa³ razem z dra¿ni±c± mnie woni±. Mia³am nadziejê, ¿e opary nie by³y halucynogenne, a zawroty g³owy zaraz przejd±. Tak czy inaczej, zdecydowanie musia³am odsun±æ siê od ¼ród³a ca³ego zamieszania – starzec zachowywa³ siê coraz dziwniej. Ponadto nie mog³am sobie pozwoliæ, by zatruæ siê dymami – je¶li jakim¶ trafem mieszanka zawiera³a ro¶liny lecznicze, mia³am, obrazowo mówi±c, przesrane. Choæ mo¿e w przypadku inhalacji, w przeciwieñstwie do przyjmowania doustnego, posz³oby w drug± stronê? Chyba nie chcia³am sprawdzaæ. - Czyli opu¶ci³e¶ miasto, by móc w spokoju tworzyæ samogon? Szczytna decyzja, chylê czo³a. Istotnie, jak patrzê na pod³ogê, jako¶ mi lepiej Pozwolisz, ¿e pójdê zaczerpn±æ ¶wie¿ego powietrza. £ap, jednak nie jestem g³odna! - Rzuci³am w jego stronê trzymany w rêku kawa³ek miêsa, maj±c nadziejê, ¿e to go na chwile zajmie. Chcia³am jak najszybciej wydostaæ siê z jaskini, oddaliæ na kilkana¶cie metrów, znale¼æ dobre drzewo o gêstym listowiu i wdrapaæ siê na nie. Planowa³am przeczekaæ tam kilka godzin. Nie, nie z obawy przed tym, co czai³o siê w lasach – mimo i¿ d¼wiêki dochodz±ce z gêstwiny by³y niepokoj±ce, pe³nia to, z racji dostêpno¶ci ¶wiat³a ksiê¿ycowego, ulubiony okres dla wiêkszo¶ci my¶liwych. Chêæ wej¶cia na drzewo zwi±zana by³a raczej z moj± bezmy¶ln± ciekawo¶ci± – liczy³am, ¿e uda mi siê zobaczyæ, kim jest wspomniany przez pustelnika Ken. Wydawa³o mi siê, ¿e jeden z mieszkañców miasta mia³ tak na imiê – wtedy zainteresowa³abym siê g³êbiej t± spraw±, bo przecie¿ ¿adne inne intryguj±ce zadania mnie dot±d nie spotka³y. Je¶li okaza³oby siê, ¿e Ken wcale nie pochodzi z miasta, da³abym sobie spokój, a gdyby nie pojawi³ siê do ¶witu, ruszy³aby w dalsz± drogê do latarni i byæ mo¿e zahaczy³a o jaskiniê w drodze powrotnej. Najpierw jednak trzeba by³o wydostaæ siê na zewn±trz.

Ostatnio edytowany przez Addien (2014-03-10 20:02:47)


Mówi±, ¿e na pochy³e drzewo i Salomon nie naleje. Ale rude, w ca³ej swojej przewrotno¶ci, i owszem.

Offline

 

#12 2014-03-10 20:28:24

Mistrz Gry III

Gregor

Zarejestrowany: 2014-03-02
Posty: 45
Punktów :   

Re: Gêstwina w g³êbi lasu

- No i patrz Ken - rzek³ mamrocz±cy - Takie dobre miêso, a nie spróbowa³a... Nie, nie, nie... - rzek³ pustelnik - Taki dobry kretoszczur to by³... Wiêc zostali¶my tu sami mój... przyjacielu - Pustelnik samemu wyszed³ przed jaskinie, nie koñcz±c jednak przemowy - Zerknij tylko na ni±. Niczym wiewiórka. Wdrapa³a siê na drzewo, bo ma nas za dziwaków. Mnie i Ciebie, Ken - w tej chwili zorientowa³a¶ siê i¿... Pustelnik mówi sam do siebie - Ma nas za odmieñców, bo przyrz±dzamy wywary z bagiennych zió³. Spójrz na ni± Ken, przemawia przez ni± m³odo¶æ, odwaga i chêæ przygody. Jest taka nieufna... Taka... Taka... Taka samotna. Jak my, Ken. Chowa siê na drzewie, w blasku pe³ni, niczym zwierzê, przed grasuj±cym cieniostworem. Ws³uchaj siê w naturê. One wyj±, tej nocy ruszaj± na ³owy. Chowa siê jak my, przed ¶wiatem, który ma nas za odmieñców. Za opêtanych, morderców, zwyrodnialców i bestie. Bo lubimy zabijaæ grzeszników. Nie, nie, nie. Nie jeste¶my opêtani. Jeste¶my s³ugami Innosa, s³u¿ymy prawdzie. Prawdzie, która nie chce byæ odkryta, która chowa siê, niczym ona na drzewie. Niczym my tutaj. Nie zabijemy jej. Ona nie jest istot± z³a. Ona jest taka jak my. Nie pasuje do tych ludzi z miasta, do cywilizacji. Przez ni±, przemawia las. To jej prawdziwa natura, prawdziwe pochodzenie. Jej przeznaczenie. Przyjd¼ do nas panienko. Skosztuj wywaru. On pomo¿e Ci zrozumieæ ten ¶wiat. Tak, jak Nam. - rzek³ opêtany starzec, po czym nie patrz±c na Ciebie, obróci³ siê, wchodz±c do jaskini. - Chod¼ Ken. Zostawmy jej los, w jej w³asnych d³oniach. - w lesie zapad³a cisza. Wypowied¼ szaleñca wprawi³a ciê w stan przera¿enia. To co siê wydarzy³o, zdecydowanie nie by³o normalne. Po chwili, dos³ysza³a¶ warczenie. Gdy zerkasz w dó³, dostrzegasz Cieniostwora, kr±¿±cego wokó³ drzewa, na którym przesiadujesz.


"Dwie rzeczy daj± duszy najwiêksz± si³ê: wierno¶æ prawdzie i wiara w siebie"

Offline

 

#13 2014-03-10 21:28:55

Quietus

Szkodnik

Zarejestrowany: 2014-03-01
Posty: 25
Punktów :   

Re: Gêstwina w g³êbi lasu

Coby nie powiedzieæ o rozmawiaj±cym ze sob± szaleñcu, jego wypowied¼ nie by³a nawet w po³owie tak przera¿aj±ca, jak ¶wiadomo¶æ, ¿e wokó³ mojego drzewa kr±¿y cieniostwór. W pierwszej chwili pomy¶la³am, i¿ ju¿ po mnie. Dopiero po kilkunastu sekundach, gdy serce przesta³o szybciej biæ, a oddech siê uspokoi³, by³am w stanie sensownie rozwa¿yæ swe po³o¿enie. Gdy rozs±dek zwyciê¿y³ z emocjami, mog³am jako¶ odnale¼æ siê w sytuacji – cieniostwór, w przeciwieñstwie do nieobliczalnego starca, by³ zwierzêciem. Owszem, przero¶niêtym, krwio¿erczym i cholernie niebezpiecznym, ale wci±¿ zwierzêciem. Ja za¶ by³am my¶liwym, a zabijanie takich stworzeñ le¿a³o w moim powo³aniu. Przypomnia³am sobie, co inni ³owcy mówili o tych drapie¿nikach - w dzieñ ¶pi±, a noc± poluj±. Jest ich bardzo niewiele, przez co trofea, a szczególnie futro i róg, osi±gaj± zawrotne ceny. Szybko biegaj±, zazwyczaj zabijaj± jednym ciosem. Nie wspominali nic o tym, ¿e potrafi± wspinaæ siê na drzewa. Z drugiej strony, nikt z moich znajomych po fachu nigdy mia³ okazji spotkaæ cieniostwora, a wszystkie informacje przekazywano sobie ustnie od kilku lat, wiêc mo¿liwe, ¿e jednak bestia zaskoczy³aby mnie podobnym manewrem. Szybko jednak oceni³am, ¿e nie jest to prawdopodobne – gdyby mia³ to zrobiæ, ju¿ dawno by siê tu wdrapa³. To wszystko sprawi³o, ¿e poczu³am siê wzglêdnie bezpieczna, a nawet podekscytowana – dano mi szanse zmierzyæ siê z bodaj najstraszniejsz± besti± ¿yj±c± w tych okolicach. - Je¶li to twa ³aska, Innosie, i uda mi siê pokonaæ to bydle, przysiêgam, ¿e skosztuje tego ca³ego wywaru od twojego wiernego orêdownika! - Rzuci³am, byæ mo¿e trochê zbyt pochopnie, w powietrze, szykuj±c jednocze¶nie ³uk. Wyjê³am strza³ê, planuj±c celowaæ w miejsca, które wydawa³y mi siê najbardziej ods³oniête. By³am przygotowana, ¿e pierwszy strza³ mo¿e rozw¶cieczyæ potwora. Usadowi³am siê pewniej i bezpieczniej na konarach, a kiedy poczu³am, ¿e nadszed³ dobry moment, strzeli³am.


Mówi±, ¿e na pochy³e drzewo i Salomon nie naleje. Ale rude, w ca³ej swojej przewrotno¶ci, i owszem.

Offline

 

#14 2014-03-10 22:18:28

Mistrz Gry III

Gregor

Zarejestrowany: 2014-03-02
Posty: 45
Punktów :   

Re: Gêstwina w g³êbi lasu

Strza³a odbi³a siê od grzbietu bestii, ³ami±c siê na pó³. Bestia wpad³a w sza³. Adrenalina rozla³a siê w twych ¿y³ach, gdy cieniostwór, raz za razem próbowa³ doskoczyæ do Ciebie wzd³u¿ konaru drzewa. Na szczê¶cie, bezskutecznie. Za ka¿dym razem bestia opada³a wzd³u¿ konaru, tobie jednak wci±¿ nie udaje siê jej zraniæ. Naci±g twego ³uku jest zbyt ma³y, by przebiæ tak mocn± skórê. Musia³aby¶ trafiæ w oko, zbyt trudny cel, przynajmniej do czasu gdy bestia siê nie uspokoi. Marnujesz strza³y, lepiej przestaæ zawczasu. wszak¿e, nie wiesz co ciê jeszcze mo¿e spotkaæ. Zacz±³ wiaæ silny wiatr, szeleszcz±ce li¶cie jeszcze bardziej utrudniaj± ci celowanie. Po d³u¿szym czasie, cieniostwór traci si³y, jego skoki s± coraz to wolniejsze, oraz wyd³u¿a siê okres, pomiêdzy kolejnymi próbami wspinaczki. Pieñ drzewa niemal ca³kowicie obdarty zosta³ z kory, a s³oñce nied³ugo wzejdzie ponad horyzont.


"Dwie rzeczy daj± duszy najwiêksz± si³ê: wierno¶æ prawdzie i wiara w siebie"

Offline

 

#15 2014-03-11 18:38:20

Quietus

Szkodnik

Zarejestrowany: 2014-03-01
Posty: 25
Punktów :   

Re: Gêstwina w g³êbi lasu

Gdy pierwsza strza³a pêk³a w pó³, zszokowa³am siê. Nigdy dot±d nie zdarzy³o mi siê co¶ podobnego i podejrzewa³am, ¿e te z drewna lepszego sortu uleg³yby dopiero po trafieniu w mur lub ska³ê. Problem w tym, i¿ to by³a jedna z moich lepszych strza³, któr± sama z³o¿y³am i opala³am nad ogniem, a nie jaki¶ przeciêtniak robiony masowo przez Bospera – bestia musia³a mieæ piekielnie mocn± skórê. Z drugiej strony, podczas mojego ostatniego treningu groty spokojnie wbija³y siê w drzewa, a przecie¿ to raczej nierealne, by futro cieniostwora by³ twardsze ni¿ kora. Mo¿e jednak strza³a mia³a jakie¶ niezauwa¿one wcze¶niej pêkniêcie? No có¿, tego i tak na razie nie zweryfikujê.
Podczas gdy potwór w szale atakowa³ moj± kryjówkê, zastanawia³am siê, czy jest sens dalszego marnowania strza³. Po zestawieniu doskona³ej ochrony z ogromn± si³± i szybko¶ci± otrzymywali¶my monstrum niemal idealne – pozornie nie mia³am ¿adnych szans na powalenie go. Do¶wiadczenie nauczy³o mnie jednak, ¿e wszêdzie mo¿na by³o znale¼æ jaki¶ s³aby punkt – musia³am jedynie dostrzec co¶, co przeoczyli inni my¶liwi.
Wiedzia³am, ¿e dawniej, kiedy cieniostwory by³y powszechniejsze, na polowania wybierano siê g³ównie w dzieñ, gdy bestie spa³y. Podchodzono do nich mo¿liwie jak najbli¿ej i szybko zabijano, by zd±¿yæ nim zwierzê siê przebudzi i otrz±¶nie. By³ to sposób dobry, choæ ryzykowny – je¶li pierwszy strza³ nie za³atwia³ sprawy, my¶liwy najczê¶ciej móg³ po¿egnaæ siê z ¿yciem. W zwi±zku z tym za³o¿y³am, ¿e bestia mia³a gdzie¶ ods³oniête miejsce, które by³o chronione s³abiej ni¿ trafiony wcze¶niej k³êb. Podejrzewa³am brzuch i podbrzusze, jednak w niczym mi to nie pomaga³o – z mojej pozycji i tak nie mog³am tam celowaæ. Z braku innych opcji pozwoli³am sobie na swobodne podziwianie szalej±cego potwora – d³ugi ogon, potê¿ny, wyra¼nie zarysowany krêgos³up, ³opatki i ogromne miê¶nie ramion przechodz±ce w kark, a dalej g³owa i charakterystyczny róg. Gdyby nie to ostatnie, gotowa by³abym uznaæ, ¿e to jedynie przero¶niêty kot. Powstrzyma³am siê jednak od chêci podrapania go za uszkiem i poczê³am rozmy¶laæ, czy, strzelaj±c od góry, w ogóle mo¿na go zabiæ. Niestety, nie wierzy³am w to.
Sytuacja przedstawia³a siê niezbyt ciekawie – rozs±dek podpowiada³, by poczekaæ do ¶witu, a¿ bestia sobie pójdzie. Zdrowy rozum przegra³ jednak z moj± niepohamowan± ambicj± (lub z efektami inhalacji naparem pustelnika). Szanse mia³am w mojej ocenie do¶æ du¿e, choæ pewnie nikt inny nie odwa¿y³by siê na podobne szaleñstwo – tak, z ca³± pewno¶ci± to ju¿ by³o szaleñstwo, nie za¶ brawura czy nawet g³upota. Rzuci³am moj± torbê kilka metrów w bok od bestii, bo chcia³am odwróciæ jej uwagê. Licz±c na to, ¿e mój plan siê powiedzie, z³o¿y³am swoje ¿ycie w rêce losu i, z wyjêtym wcze¶niej no¿em w d³oni, skoczy³am. Chcia³am trafiæ w jaki¶ czu³y punkt tego cholernego cudu anatomicznego.

Ostatnio edytowany przez Addien (2014-03-11 18:53:11)


Mówi±, ¿e na pochy³e drzewo i Salomon nie naleje. Ale rude, w ca³ej swojej przewrotno¶ci, i owszem.

Offline

 

#16 2014-03-12 17:26:33

Mistrz Gry III

Gregor

Zarejestrowany: 2014-03-02
Posty: 45
Punktów :   

Re: Gêstwina w g³êbi lasu

Bêd±c w locie, u¶wiadomi³a¶ sobie, i¿ Cieniostwór nawet nie zwróci³ uwagi na zrzucon± przez Ciebie torbê - By³ tak za¶lepiony rz±dz± krwi, ¿e nawet nie zauwa¿y³ opadaj±cego przedmiotu. Dla Ciebie by³o ju¿ zbyt pó¼no. Upadaj±c nie mo¿na celowaæ, tym bardziej w warcz±cy na Ciebie cel. Pomimo zmêczenia Bestii, drobna kobieta z no¿em nie mo¿e siê z ni± równaæ w walce. Upadaj±c i d¼gaj±c na o¶lep, twoja broñ lekko jedynie postrzêpi³a futro bestii, Ty natomiast ciê¿ko pot³uk³a¶ siê ziemiê, momentalnie trac±c kontrolê nad sob±. Niestety, niewielu zg³êbi³o sztukê jednoczesnego ³agodzenia upadku, po³±czonego ze skutecznym uderzaniem, a bynajmniej ty siê do tej elity nie zaliczasz. Gdy znalaz³a¶ siê pod Cieniostworem, nie by³a¶ w stanie zaatakowaæ jego wra¿liwszych czê¶ci cia³a. Ogarniêta szokiem po upadku, zosta³a¶ uderzona olbrzymia ³ap± bestii, momentalnie trac±c przytomno¶æ, w akompaniamencie odg³osu ³amanych ko¶ci, oraz ryku Bestii, czuj±cej krew.


Cieniostwór zmasakrowa³ cia³o m³odej poszukiwaczki przygód, nazbyt pochopnie podejmuj±cej walkê próbê walki z Nim. Niech bogowie zlituj± siê nad jej dusz±, albowiem tylko to z niej pozosta³o.


"Dwie rzeczy daj± duszy najwiêksz± si³ê: wierno¶æ prawdzie i wiara w siebie"

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB 1.2.23
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi

[ Generated in 0.036 seconds, 10 queries executed ]


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.lagownia.pun.pl www.finans2010.pun.pl www.is-mgr.pun.pl www.analityka.pun.pl www.16jdshpiorun.pun.pl