The Gothic Life: New Beginning

Ty tworzysz historiê ¶wiata Gothic...

  • Nie jesteÅ› zalogowany.
  • Polecamy: Moda

#1 2014-03-01 23:14:20

Quietus

Szkodnik

Zarejestrowany: 2014-03-01
Posty: 25
Punktów :   

KP: Addien [ZAAKCEPTOWANO]

Karta Postaci:



Imiê/b] Addien
[b]P³eæ/b] Kobieta
[b]Punkty Nauki:
10
Pseudonim:
Gildia:
Wiek: 17

Aparycja: Addien jest dziewczyn± o do¶æ wyrazistym wygl±dzie. Mierzy dumne sto sze¶ædziesi±t siedem centymetrów wzrostu, co zazwyczaj wystarcza, by patrzeæ z góry na wy¿szych od niej o dwie g³owy stra¿ników. Drobne, szczup³e cia³o z do¶æ d³ugimi, choæ proporcjonalnymi koñczynami idealnie nadaje siê na polowania tudzie¿ innych czynno¶ci wymagaj±cych znacznej subtelno¶ci. Ma zadbane d³onie o zrêcznych palcach – nie jest to dziwne, wszak¿e zarabia nimi na ¿ycie. Do korzystania z ³uku przydaj± siê jej te¿ celne oczy. Warto chyba wspomnieæ o ich radosnym miodowym odcieniu. D³ugim do ramion w³osom wyra¼nie brakuje uwagi. Trochê przet³uszczone i piekielnie rozczochrane ledwie zwracaj± ju¿ czyj±kolwiek uwagê sw± rud± barw±. A szkoda, niewiele trzeba, by mog³y staæ siê jedn± z najbardziej charakterystycznych czupryn w mie¶cie. Twarzyczka? Jak to twarzyczka, czêsto umorusana z wiecznym zawadiackim u¶miechem. Kto wie, co kryje siê pod warstw± ziemi na policzku...

http://oi62.tinypic.com/2vlti0k.jpg



Ubiór/b] Na polowania ubiera strój z barwionej na br±z skóry. Obszyty gdzieniegdzie futrem, z g³êbokim kapturem w komplecie stanowi on ¶wietn± os³onê przed zimnem i deszczem. Wysokie buty z miêkk± podeszw± nadaj± siê do skradania, a jednocze¶nie nie utrudniaj± ruchów w razie ucieczki, gdy trzask pêkaj±cej pod nog± ga³±zki obudzi nie wilka, za¶ warga. Rzadko, od ¶wiêta, zak³ada któr±¶ z dwóch sukni kupionych kiedy¶ na targu.

[b]Charakter:
Pozornie jest mi³a, pe³na rado¶ci i zrozumienia dla innych. Patrzy na ¶wiat z dystansem. Czêsto mawia, ¿e jedyny prawdziwy problem jest wtedy, gdy cz³owiek ma pe³ny pêcherz i ¿adnej nadziei na poprawê. Pod beztroskim podej¶ciem do rzeczywisto¶ci kryje strach przed tym, co przyniesie kolejny dzieñ i zagubienie w ci±gle obcym jej ¶wiecie. Stara siê byæ pewna siebie i bezwzglêdna w swych d±¿eniach, ale, gdy przychodzi noc, budzi siê w niej siedemnastoletnia dziewczyna, która wiedzie samotne ¿ycie z daleka od rodzinnego Vengardu i bez wiêkszych szans na powrót. Walcz±c z bezsenno¶ci±, przemyka siê po ¶pi±cym Khorinis, maj±c jedynie noc za sprzymierzeñca. Raczej nieufna, ogranicza kontakt do minimum. Chêtnie opowiada jedynie o pewnym pamiêtnym rejsie, ale tylko gdy dostrzega w tym szansê na dodatkowy zarobek.

Wyuczone Umiejêtno¶ci:
- pozyskiwanie futer
- skradanie siê
- korzystanie z prawej d³oni
Talent wrodzony:
- leworêczno¶æ (talent to mo¿e nie jest, ale nie widzê zak³adki na cechy szczególne)
Umiejêtno¶æ dodatkowa:
- Nadludzka Zrêczno¶æ -
Dziêki Twej nadludzkiej zrêczno¶ci, ¶wietnie wspinasz siê na drzewa, dachy i ró¿ne inne rzeczy. Po prostu, jeste¶ jak cz³owiek z genami ma³py! Daje to my¶liwemu i z³odziejce ogromne pole manewru.
Zrêczno¶æ + 10
Z³odziejstwo + 10
Umiejêtno¶æ wspinania siê
+ 10 Punktów Nauki


Poznane projekty i przepisy:
- brak

Ekwipunek:

Przy sobie:
- £uk
- Siedem strza³
- Butelka wody
- Kilka jab³ek
- Chleb

Depozyt / dom:

Pieni±dze: 100 z³otych monet

Przy sobie:

Depozyt / dom:
- 100 z³otych monet

Choroby:
- Choroba morska
- Alergia na zio³a lecznicze (a wiêc na mikstury z nich warzone); nie dotyczy najdro¿szej odmiany – korzenia leczniczego
- Do¶æ wyra¼na, pionowa blizna na prawym policzku – przykryta zazwyczaj brudem i zas³oniêta przez opadaj±ce w³osy. Pami±tka po nieudanej kradzie¿y.
Fobie:
- Sztylety asasynów – to tak± w³a¶nie broni± zrobiono jej bliznê na policzku.

Statystyki G³ówne:

Punkty ¯ycia: 100
Punkty Many: 0
Wytrzyma³o¶æ: 100
Si³a: 5
Zrêczno¶æ: 30 (bazowe 20 +10 za umiejêtno¶æ dodatkow±)


Punkty Umiejêtno¶ci:

Rzemie¶lnictwo:
Kowalstwo: 0
Alchemia: 0
My¶listwo: 15
Stolarstwo: 0

Z³odziejstwo: 20 (bazowe 10 +10 za umiejêtno¶æ dodatkow±)

Tylko Magowie:
Kr±g: 0
Zaklinanie: 0
Tworzenie Zwojów: 0
Tworzenie Run: 0

Inne:
Górnictwo: 0
Retoryka: 5


Umiejêtno¶ci Bojowe:

Broñ Jednorêczna:
Miecze: 0
Topory: 0
Bu³awy: 0
M³oty: 0
Broñ Dwurêczna:
Miecze: 0
Topory: 0
M³oty: 0
Piki i Halabardy: 0
Broñ dystansowa:
£uki: 20
Kusze: 0
Inne
Parowanie Tarcz±: 0

Umiejêtno¶ci Magiczne:

Magia Ognia (Innos): 0
Magia Wody (Adanos): 0
Magia Ciemno¶ci (Beliar): 0
Magia Wsparcia: 0
Magia Paladynów: 0

Poznane postacie:
- Kupcy na targu miejskim

HISTORIA
W planach doskona³ych najbardziej lubiê ten moment, gdy wszystko trafia szlag. Wyobra¼ sobie, trzy tygodnie przygotowañ, piêædziesi±t sztuk z³ota na ³apówki dla dozorcy i drugie tyle dla jednego z asystentów zarz±dcy portu. Wszystko po to, by trafiæ na ten cholerny statek. No có¿, rzeczywi¶cie wyl±dowa³am na pok³adzie, ale nie tak to mia³o wygl±daæ...
Do portu wesz³am du¿o wcze¶niej ni¿ zwykle. Skierowa³am siê pewnym krokiem do trzeciego magazynu po prawej, licz±c od bram miasta. Drzwi s± ju¿ otwarte – stra¿nik uprzejmie otworzy³ je godzinê przed pierwszym s³oñcem. Pakujê siê do przygotowanej uprzednio skrzyni, i zrêcznie zamykam za sob± wieko. Wszystko przebiega sprawnie, w koñcu przeæwiczy³am to setki razy. Nied³ugo pó¼niej zjawiaj± siê robotnicy. Nikt nie zauwa¿a nadprogramowej skrzynki – bezmy¶lnie s³uchaj± poleceñ przekupionego asystenta. Grzecznie wnosz± mnie pod pok³ad. U¶miecham siê g³upio, kiedy przypomina mi siê jaki¶ bogaty, obrzydliwie gruby kupiec, którego widzia³am dzieñ wcze¶niej na targu, gdy by³ noszony na lektyce przez swoich s³u¿±cych. Teraz sama jestem noszona. Jak jaka¶ ksiê¿niczka. Fajnie by³oby byæ ksiê¿niczk±...
W koñcu trafi³am do miejsca docelowego. Mia³am czekaæ do zmroku, a¿ ucichn± wszystkie odg³osy krz±taniny. Potem pozostawa³o tylko wyj¶æ ze skrzyni, za³adowaæ worek kosztownymi suknami i innymi drogimi b³yskotkami, a potem przekra¶æ siê na powierzchnie i wyskoczyæ za burtê, gdzie mia³a ju¿ czekaæ ³ódka podstawiona przez kumpla po fachu. Problem z tym, ¿e odg³osy nie ucich³y. Wrêcz przeciwnie – nasila³y siê coraz bardziej. Wtedy w³a¶nie zrozumia³am, gdzie pope³ni³am b³±d...
Kiedy trzy tygodnie wcze¶niej us³ysza³am plotkê, ¿e ob³adowany po brzegi kosztowno¶ciami statek kupiecki zawinie na jeden dzieñ do portu, by³am tak za¶lepiona wizj± bogactwa, ¿e zupe³nie umkn±³ mi najistotniejszy fakt – mam mniej ni¿ dwana¶cie godzin na za³atwienie sprawy. We wszystkich planach zak³ada³am, ¿e zacznê dzia³aæ wieczorem, kiedy wszyscy robotnicy zejd± ju¿ na l±d. Co tu du¿o opowiadaæ – by³ wieczór, w³a¶nie rozpocz±³ siê odp³yw, statek, korzystaj±c ze znakomitej aury, b³yskawicznie oddala³ siê od brzegu, a ja siedzia³am uwiêziona w luku baga¿owym. Gorzej ju¿ byæ nie mog³o. Choæ nie, burcz±cy brzuch udowodni³ mi, ¿e jednak nie wykorzysta³am jeszcze limitu nieszczê¶æ...
Wytrzyma³am kilka godzin, ale musia³am w koñcu co¶ zje¶æ. W luku nie znalaz³am nic prócz beczek z rumem i winem – wszystko musia³o byæ w mniejszym magazynie przy kuchni. Uda³o mi siê tam przekra¶æ zaskakuj±co ³atwo. Problem zacz±³ siê w drodze powrotnej. Najedzona i pewniejsza siebie niemal wlaz³am na pierwszego oficera. By³ chyba jeszcze bardziej zaskoczony ni¿ ja, ale wykaza³ siê niez³ym refleksem. Ju¿ mnie mia³, lecz uda³o mi siê go ugry¼æ w rêkê i zwia³am. Ale spójrzmy prawdzie w oczy, statek na pe³nym morzu daje do¶æ ograniczone mo¿liwo¶ci taktycznego odwrotu. Z³apali mnie, o dziwo nie wyrzucili za burtê. Kapitan nie po¶wiêci³ mi wiêkszej uwagi – powiedzia³: „Nie zosta³e¶ pokarmem dla rybek tylko dziêki mojej ³asce, smarkaczu. Nie wyobra¿aj sobie jednak, ¿e bêdziemy trzymaæ tu darmozjada. Od jutra po Khorinis bêdziesz szorowaæ pok³ad.” Och, oczywi¶cie u¿y³ odrobinê bardziej bezpo¶rednich sformu³owañ, ale, szczerze mówi±c, nie zna³am nawet po³owy z tych przekleñstw, wiêc zdecydowa³am siê trochê zubo¿yæ jego wypowied¼ o walory jêzykowe. Tak czy inaczej, dosta³am zapowied¼ ciê¿kiej pracy i dowiedzia³am siê dok±d p³ynê. Mog³am te¿ liczyæ na jakie¶ jedzenie – nêdzne, ale ¶mieræ z g³odu mi nie grozi³a. Tak przynajmniej my¶la³am, ale ponownie siê przeliczy³am. G³ód sta³ siê moim nieodzownym towarzyszem. ¯o³±dek mia³am pusty niemal bez przerwy. Zmusza³am siê, ¿eby je¶æ. Nie wiesz, o co chodzi? Dwa s³owa: choroba morska. Mdli³o mnie ca³ymi dniami, godziny spêdza³am przewieszona przez burtê, a najgorsze by³o to, ¿e nikt siê nade mn± nie litowa³. Wyobra¼ sobie, ¿e szorujesz pok³ad dzieñ w dzieñ z resztek wczorajszego obiadu. To nie by³a ³atwa przeprawa. Ale tak naprawdê najwiêkszym problemem by³ pe³ny pêcherz...
Mia³am szczê¶cie, ¿e by³am wtedy tak zaniedbana. Zapadniête policzki, krótkie w³osy i szara, niezdrowa twarz sprawia³y, ¿e wygl±da³am jak ch³opak. To by³o prawdziwe wybawienie – nie chcê nawet my¶leæ o tym, co musia³aby prze¿yæ samotna dziewczyna na statku pe³nym wyg³odnia³ych samców. Schody zaczyna³y siê, gdy musia³am siê wysikaæ. By nie zdradziæ swojej tajemnicy, czeka³am z potrzeb± do nocy, gdy wiêkszo¶æ za³ogi spa³a – ale na d³u¿sz± metê to nie mog³o siê sprawdziæ. Rozwi±zanie nadesz³o z, pozornie, kolejnym problemem...
Wszy to problem wszystkich ciasno ¿yj±cych skupisk ludzi, którzy nie mog± regularnie dbaæ o czysto¶æ. Kwesti± czasu by³o, kiedy pojawi± siê u nas. Kapitan nakaza³ ogoliæ siê na ³yso i wyrzuciæ ubrania. Co oczywiste, nie bardzo mog³am przebraæ siê razem z innymi, a czekanie do zmroku ze zmian± ubrania by³o wykluczone – musia³am zdradziæ swój sekret pierwszemu oficerowi. Oczywi¶cie by³ bardzo zaskoczony, ale zdecydowa³ siê mi pomóc. Mia³ swoj± prywatn± kajutê, co rozwi±za³o problem przebrania siê, a tak¿e za³atwiania potrzeb fizjologicznych. Niestety fakt, ¿e czêsto wchodzê do pokoju drugiej najwa¿niejszej osoby na statku nie umknê³a uwadze za³ogi. Szybko zaczê³y kr±¿yæ o nas plotki, ale na szczê¶cie pierwszy oficer zdo³a³ przeboleæ fakt, ¿e szepcz± po k±tach, i¿ upodoba³ sobie m³odych ch³opców...
W koñcu dotarli¶my do Khorinis. Nie wiedzia³am praktycznie nic o tym miejscu, ale musia³am zmierzyæ siê z tym wyzwaniem. Jako¶ uda³o mi siê tutaj zaaklimatyzowaæ. Staram siê ¿yæ z pieniêdzy zarobionych na skórach zwierz±t. To ca³kiem dobry biznes. Nie chodzê ju¿ g³odna. W³osy te¿ odros³y. I, co najwa¿niejsze, palce wci±¿ mam pewne i lepkie...
A teraz, skoro zgodnie ze swoim ¿yczeniem, us³ysza³e¶ ju¿ wszystko o zatrudnionym przez siebie fachowcu, mo¿emy wreszcie przej¶æ do interesów? Skrzynie same siê nie otworz±, bogactwa same siê nie rozp³yn±...

Ostatnio edytowany przez Addien (2014-03-12 17:48:43)


Mówi±, ¿e na pochy³e drzewo i Salomon nie naleje. Ale rude, w ca³ej swojej przewrotno¶ci, i owszem.

Offline

 

#2 2014-03-02 11:44:24

 Arathorn

G³ówny Administrator

Zarejestrowany: 2014-01-31
Posty: 157
Punktów :   

Re: KP: Addien [ZAAKCEPTOWANO]

Widzê, ¿e mamy pierwsz± kobietê na forum. To ¶wietnie!

Karta bardzo dobra, sk³adna. Dosyæ skromny przydzia³ umiejêtno¶ci. Bardzo dobrze.

Umiejêtno¶æ Dodatkowa
- Nadludzka Zrêczno¶æ -
Dziêki Twej nadludzkiej zrêczno¶ci, ¶wietnie wspinasz siê na drzewa, dachy i ró¿ne inne rzeczy. Po porostu, jeste¶ jak cz³owiek z genami ma³py! Daje to my¶liwemu i z³odziejce ogromne pole manewru.
Zrêczno¶æ + 10
Z³odziejstwo + 10
Umiejêtno¶æ wspinania siê
+ 10 Punktów Nauki




Reasumuj±c, na prawdê ¶wietna karta, zapraszam do gry.


Im d³u¿ej siê ¿yje, tym bardziej dostrzega siê, ¿e na ¶wiecie nie ma nic poza bólem, cierpieniem i pustk±. Dlatego, stworzê now± rzeczywisto¶æ.

Offline

 

#3 2014-03-02 13:06:29

Quietus

Szkodnik

Zarejestrowany: 2014-03-01
Posty: 25
Punktów :   

Re: KP: Addien [ZAAKCEPTOWANO]

Dziêkujê

02.03.2014 13:01 - KP zaktualizowana o umiejêtno¶æ dodatkow± i bonusy z niej wynikaj±ce.

12.03.2014 18:52 - ¦mieræ postaci

Status: Martwa

Proszê nie usuwaæ tematu.

Ostatnio edytowany przez Addien (2014-03-12 17:53:15)


Mówi±, ¿e na pochy³e drzewo i Salomon nie naleje. Ale rude, w ca³ej swojej przewrotno¶ci, i owszem.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB 1.2.23
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi

[ Generated in 0.027 seconds, 8 queries executed ]


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.lagownia.pun.pl www.16jdshpiorun.pun.pl www.analityka.pun.pl www.pa-forum.pun.pl www.finans2010.pun.pl