Ty tworzysz historiê ¶wiata Gothic...
- Witam, panie. Jak ju¿ wspomnia³a ta m³oda niewiasta, zwê siê Aliastir. Szukam schronienia. jestem przemarzniêty. Czy móg³bym przetrwaæ tutaj noc? - zapyta³em mê¿czyzny w podesz³ym wieku. Spojrza³em na jego nogê. Wygl±da³a paskudnie. Prawdopodobnie to w³a¶nie ten staruszek utrzymuje wszystkich tutaj w domu. Zdj±³em Torbê i broñ i po³o¿y³em pod ¶cian± ko³o drzwi. Chcia³em, by nie czuli siê zagro¿eni przy mnie. Nagle wpad³em na genialny w swej prostocie pomys³. - Mo¿e by³bym w stanie pomóc? - spyta³em, wskazuj±c rêk± na ranê mê¿czyzny. My¶lê ¿e mana zregenerowa³a siê na tyle, bym by³ w stanie wyleczyæ ranê starszego pana. Musia³em jednak j± najpierw oceniæ. Mam te¿ miksturê lecz±c±. Spojrza³em na gromadkê dzieci. Chyba nie powodzi³o siê im najlepiej. Je¿eli tylko bêdê móg³, jako¶ postaram siê wspomóc tych biednych ludzi. Innos kocha ka¿d± istotê, zw³aszcza cz³owieka.
Elena to bardzo ³adna dziewczyna. Prawdopodobnie to ona gotuje ten ¶wietnie pachn±cy gulasz. Domy¶lam siê ¿e nie daje sobie sama rady z tym domem... eh, jednak najpierw porozmawiam z gospodarzem tej hacjendy.
Offline
Gregor
- Aaa, Aliastir, Aliastir - zamy¶li³ siê mê¿czyzna - Zw± mnie Lucan, jestem gospodarzem na tej skromnej farmie - z jego g³osu bi³a niepewno¶æ, choæ mimika mê¿czyzny nie wskazywa³a zak³opotania - Rozgo¶æ siê, zapewne jeste¶ wielce znu¿ony wêdrówk±, Aliastirze. Zamknij proszê drzwi i zasi±d¼ przy stole - rzek³, po chwili mieszaj±c lekko gulasz w kocio³ku - Pomóc powiadasz? Có¿... Nie wiem czy Ci sie uda... Otó¿ widzisz, okoliczna zielark... Aaa, nie, nie! - tutaj wyra¼nie siê zmiesza³, jakoby niechc±cy wspomnia³ ci, o zielarce - Po prostu, wda³o siê zaka¿enie. Kilka dni temu uk±si³ mnie krwiopijca, gdy uda³em siê na polowanie. Ech, boli jak skur... Okropnie boli - powstrzyma³ siê, przypominaj±c sobie, i¿ w pomieszczeniu s± dzieciaki - Elena, rozlej proszê gulasz do misek. Ju¿ jest dobry. Boris, posprz±taj ze sto³u, Ivan, Michen, pomó¿cie mu. Szybciutko, bo gulasz wystygnie! - to mówi±c, Lucan spróbowa³ powstaæ z fotela, jednak próbuj±c stawaæ na chorej nodze, zachwia³ siê, i ponownie upad³ na siedzenie - Ekhem, Aliastirze - rzek³ gospodarz, wyra¼nie zawstydzony - Czy by³by¶ tak ³askawy i pomóg³ mi przej¶æ do sto³u?
Offline
- Mo¿e jednak spróbujê? By³em niegdy¶ Paladynem. Moc Innosa jest zbawienna. - rzek³em do pana Lucana. Wiedzia³em ¿e potrzebuje pilnie pomocy. Jest gospodarzem, musi trzymaæ formê. Dodatkowo rozpocz±³ co¶ mamrotaæ o zielarce, a potem przesta³. Nie bêdê go naciska³. Runa powinna wystarczyæ. Dam mu jeszcze miksturê. Przykucn±³em przy nodze starszego mê¿czyzny. Poda³em mu do wypicia esencjê lecznicz±, po czym rozpocz±³em u¿ywanie runy lecz±cej. Chcia³em bardzo mu pomóc. Mo¿e stara³em siê te¿ zaimponowaæ Elenie? Nie wiem sam. Pamiêtam z nauk w Vengardzie, ¿e pomoc innym da nam nadziejê na wieczne zbawienie, za¶ Innos wybierze nas na swych wybrañców.
______
wybaczcie ¿e krótko, z³y stan
Ostatnio edytowany przez Aliastir (2014-03-16 21:16:20)
Offline
Gregor
- Ach, próbuj wa¶æ, mi jeno bogowie mog± pomóc... A có¿ to za breja? A co mi tam, wszystko jedno - rzek³ Lucan, jednym duszkiem opró¿niaj±c menzurkê. - A fe, có¿ w tym jest? Szczyny goblina? Stolec czarnego trolla? Wymiociny jas...
- Tato! - rzek³a Elena - zachowuj si...
- Nie mów mi co mam robiæ dziecko, jeszcze na tyle nie jestem u³omny, by¶ mnie upomina³a! - rzek³ Lucan z podniesionym g³osem. Elena zamilk³a. W twych d³oniach, zmaterializowa³a siê niebieska po¶wiata, co przerazi³o mieszkañców domu. Wszak¿e, magiê znali oni tylko z ba¶ni... Nagle, energia skierowa³a siê ku nodze kupca, po chwili znikaj±c.
- Gotowe? Czy... Czy to ju¿? Wyzdrowia³em! Mogê chodziæ! - krzykn±³ gospodarz w rado¶ci. Wraz z nim, skakaæ z rado¶ci zaczê³y równie¿ jego dzieci. I Elena...
- Dziêkujê! Dziêkujê Ci Aliastirze! Uleczy³e¶ mego ojca! - wykrzyknê³a dziewica, promieniuj±c z rado¶ci.
- Ja równie¿... Dziêkujê Ci, przybyszu. Zostañ z nami, chocia¿ do jutra. Niestety, prócz go¶ciny, nie mamy czego zaoferowaæ Cie w nagrodê - rzek³ Lucan, o w³asnych si³ach zasiadaj±c do sto³u, oraz nalewaj±c Ci polewki.
Offline
- Dziêkujê uprzejmie. - odpowiedzia³em Lucanowi. Przelecia³em ponownie wzrokiem po dosyæ ma³ej, jednak na prawdê przytulnej chacie. - Tyle ludzi w jednym miejscu... - pomy¶la³em. Od razu do g³owy wpad³o mi Reddock. Ahhhh... moja wspania³a "mie¶cina". Jakbym mia³ porównaæ ten dom do jaskini, to tutaj czu³bym siê niczym w raju. Niew±tpliwie, tam wiêcej ludzi przypada³o na ma³y skrawek terenu. Tutaj nie boj± siê raczej Orków. U¶miechn±³em siê pod nosem przyjmuj±c polewkê. Zasiad³em wraz z Gospodarzem do sto³u. - Nie oczekujê nic, prócz uchronienia mnie przed niebezpieczeñstwami tego lasu i mrokiem tych ziem. - doda³em dosyæ zagadkowo. Pamiêtam jak podczas mojego pobytu na kontynencie jada³o siê podobne dania raz na kilka tygodni. Mimo i¿ nie by³o mi ³atwo, czêsto siêgam pamiêci± do tych ubogich dañ, które da³y mi wystarczaj±co wiele pokory i niezbyt wyrafinowany gust kulinarny. - Co¶ wspania³ego! - odrzek³em chwal±c danie Eleny. Gulasz faktycznie nie by³ taki z³y. Spojrza³em ukradkiem równie¿ na broñ, któr± uprzednio od³o¿y³em. Nie chcia³em mieæ tych dzieciaków na sumieniu przez w³asn± g³upotê. W duchu dziêkowa³em ¿e Innos czuwa³ nade mn± w te trudne dni. Dzi¶ na pewno siê pomodlê.
Offline
Gregor
Dzieci z ciekawo¶ci± ogl±da³y tw± broñ, jednak¿e widocznie bêd±c skrêpowanymi tw± obecno¶ci±, nie odwa¿y³y siê, by u¿yczyæ j± sobie do obejrzenia. Ach, dzieciñstwo - okres, gdy ca³y ¶wiat uwarunkowany jest ciekawo¶ci±. Beztrosk± ciekawo¶ci±...
Potrawka by³a dosyæ ciep³a, lecz naprawdê smaczna. Có¿, podczas twych podró¿y, rzadko dane Ci by³o je¶æ co¶ ciep³ego, a jeszcze rzadziej, co¶ smakuj±cego lepiej ni¿ wojskowe buty. Na twój komplement, Elena siê zarumieni³a. Dyskretnie, acz dostrzegalnie przez baczne oko, przebiera³a nogami pod sto³em. momentalnie nie wiedzia³a co odpowiedzieæ, a¿ w koñcu zebra³o jej siê na odpowied¼.
- Ach... Przepis mojej mamy, nauczy³a mnie jak by³am ma³a - nic specjalnego, mogê Ciê nauczyæ. - Wyra¼nie u¶miecha³a siê w Twym kierunku. Poczu³e¶ nagle dziwne uczucie - przez lata swych podró¿y, tu³aczki i zmartwieñ, do¶wiadczy³e¶ wielu rzeczy, lecz... Nie tego. Szczerego, bezinteresownego u¶miechu kobiety. To bardzo przyjemne uczucie.
Offline